poniedziałek, 28 grudnia 2015

Każdy jest inny

Wczoraj napisałam Wam o tym, że trzeba odnaleźć siebie w tym świecie, prawdziwego siebie.  Nikogo innego tylko siebie. Bo kiedy znajdziemy siebie, znajdziemy też i innych. Ale o tym było już wczoraj. Wiem, że mogłabym się nad tym tematem rozczulać i pisać i pisać. Tylko po co? Lepiej napisać coś kiedy naprawdę jest to potrzebne. A nie pisać o jednej rzeczy ciągle i ciągle, bez przerwy. Po co pisać w kółko jak to wspaniałe jest życie i że nie można się poddawać. Pomijając fakt, że tego robić nie można i, że życie na swoje uroki. To po co powtarzać coś, co nawet jeżeli jest prawdą, jeśli po jakimś czasie stanie się to jedynie automatycznym powiedzeniem: "Będzie dobrze! Życie jest piękne!". Nie, nie o to tu chodzi. Nie chodzi tu o automatyczne i przymusowe powiedzenie: "Będzie dobrze" na każdym kroku kiedy ktoś zwraca się do nas z problemem. Tylko o szczere i nieprzymusowe powiedzenia czegokolwiek innego co wesprze taką osobę. Może to być zwykłe: "Ładnie dzis wyglądasz", "Kocham Cię". Niektórym pomaga "Będzie dobrze" mi czasami też, ale raczej wtedy mam ochotę krzyknąć tej osobie w twarz, że "Nie, nigdy nie będzie dobrze". Ale co mogę zrobić? Jeśli te "Będzie dobrze" jest tak strasznie powielane, a nie przynosi jakiegoś wyczekiwanego przeze mnie skutku.
Ale chyba w tym wszystkim najważniejsze jest to, żeby było to szczere i płynęło prosto z serca. To są chyba jedyne zasady.. Chwila jest jeszcze jedna! Osoby, która jest w dołku nigdy, ale to nigdy nie można wykorzystywać i oszukiwać. Wystarczy, że ma już problemy. Ty jej tych problemów już nie dokładaj. To, że Ciebie nie boli fakt, że ktoś się śmieje i obgaduje Twoją figurę, fryzurę, cokolwiek co dotyczy Ciebie. Nie świadczy o tym, że ktoś inny będzie zachowywał się tak samo jak Ty. Nie każdy jest taki jak Ty. Prawdę mówiąc to... Każdy jest inny. Każdy jest wyjątkowy na swój sposób. I to co po Tobie spływa, kogoś innego może nawet zaprowadzić do grobu. Może zabić taką osobę! Więc nigdy nie mów, jeżeli ktoś płacze, zanosi się łzami, że nie ma co płakać przecież to nie ma znaczenia. Wszystko ma znaczenie, ale nie dla wszystkich. Więc jeżeli płaczesz bo potłukł Ci się Twój ukochany, szczęśliwy słonik to płacz. Każdy ma prawo do chwili słabości. Każdy. Bez wyjątków. Wszyscy mówią Ci, żebyś się tego pozbyć, że jeżeli się stało co się stało to może pora, żeby się tego pozbyć. Ale chwila! Jeżeli ktoś z Was zachoruje, przeziębi się jest od razu jest wyrzycany z domu? Tak somo po każdej kłótni ktoś wyrzycany jest z domu? Jeśli by tak było to liczba bezdomnych byłaby zdecydowanie większa. Więc jeśli nie chcesz wyrzucać tego słonika sklej to! Jeśli się nie da go skleić to włóż odłamki do pudełka.
Niech się śmieją, że trzymasz "śmieci", niech mówią co chcą, ale Ty nie pozwól, żeby Cię to osłbiło! Każda taka sytuacja ma Cię wzmocnić. Ma Cię na nowo budować. I ta budowla będzie z czasem coraz silniejsza i trwalsza. Tylko nie stawiaj murów dookoła siebie. Trudniej jest z nich wyjść niż je zbudować. A nie oszukujmy się budowa była trudna. Prawda?


             Pamiętaj jesteś piękny jaki jesteś!

Będzie.. Żartowałam;)
Trzymajcie się!!
Isia

niedziela, 27 grudnia 2015

Święta, święta i po świętach

Na początek chciałabym Wam złożyć spóźnione, ale szczere życzenia świąteczne. Chcę Wam życzyć wsztstkiego, wszystkiego co najlepsze. Dużo, dużo zdrowia, szczęścia, powodzenia w szkole, w pracy, w domu, po prostu wszędzie, miłości i spełnienia wszystkich Waszych marzeń w tym nadchodzącym roku. Właśnie! Życzę Wam wspaniałego Sylwestra, spędzonego w towarzystwie najlepszych ludzi jakich znacie albo przy dobrej lekturze. ;)
Jeszcze raz wszystkiego, wszystkiego najlepszego!

Wiem, wiem dawno mnie tu nie było... Ale wybaczcie mi, prawda?
Co się więc ze mną działo przez tak długi czas? Hmm... Jedno, jedyne słowo... *muzyka pełna napięcia i grozy* Uwaga tym słowem jest... Szkoła. Wiem, wiem ciągle wszystko zwija się na niej, ale co ja poradze wychodzę do szkoły jest ciemniej niż kiedy z niej wracam. I tak, mam świadomość, że niektórzy z Was mają taką samą sytuację jak ja, ale kim bym była gdybym się na początek nie wyżaliłabym się jak to mi jest źle i niedobrze.
Ale kontynuując.. Dopóki jesteśmy przy temacie szkoły to mam nadzieję, że nie macie żadnych zagrożeń na semestr. U mnie raczej nie będzie takich rewelacji, ale jeszcze się to okaże po prerwie świątecznej. W sumie obawiam się jednego przedmiotu.. PP. Możecie uznać, że przecież podstawy przedsiębiorczości to taki prosty i banalny przedmiot. Tak jak są osoby dobre i słabe z przedmiotów ścisłych czy humanistycznych tak samo z przedmiotów typu PP są osoby słabsze i mocniejsze. Ale nie może być źle. Co Nas nie zabije to nas wzmocni! Mam taką nadzieję.. Co ja gadam... Przecież nie zawsze musi być lepiej, nie musi być lepiej z dnia na dzień. Tak się nie da! Takie duże poprawy mają możliwość bytu tylko w filmach. W filmach, w których jeden z bohaterów jest w szpitalu i jego stan jest ciężki, wręcz krytyczny. Ale nagle ni stąd ni zowąd jego stan ulega całkowitemu polepszenie. Po prostu cudowne uzdrowienie. A kiedy już ta postać (bo nie wiem jak inaczej można ją/jego określić) wychodzi ze szpitala jest niczym Młody Bóg, a po powrocie do domu, po jednej nocy we własnym łóżku jest niczym Pan Świata. Nie chce tego hejtować bo nie ukrywajmy w naszym codziennym, szarym świecie ludzie tak szybko nie dochodzą do pełni sił. Ich regeneracja trwa dużo, dużo dłużej. I teraz są trzy wyjścia albo po obejrzeniu takiego filmu osoba w jakiś sposób chora uwierzy, że i ona tak szybko wyzdrowieje jednak się na tym "przejedzie" bo to się nie zdarzyło w jej przypadku bo nadal jest tak samo chora i się tym załamie. W innym przypadku taki film doda jej to sił do działania, że skoro jemu się udało to i mi się uda! To co, że to tylko film, jakieś podstawy reżyser, producenci, scenarzyści przecież musieli mieć. Taką osoba jest zdesperowana by osiągnąć podobny sukces do tego bohatera jednak jeśli mu się to nie udaje szuka kolejnych rozwiązań. Jest to może i podobna postawa do tej pierwszej tylko, że samą wiara w to, że się uda nie wystarczy. Trzeba działać! Trzeba iść do swojego celu! Trzeba zawsze spełniać swoje marzenia! Marzenia same się nie spełnią bo marzenia się nie spełniają, MARZENIA SIĘ SPEŁNIA! Rozumiecie? To tak jakby... Podam banalny i głupi przyklad. - Marzysz o pokoju z niebieskimi ścianami, ale masz pokój ze ścianami w kolorze zielonym i nic z tym nie robisz mimo, że możesz to zrobić, mimo, że masz możliwości nic z tym nie robisz. Przepuszczasz okazję za okazją by spełnić swoje marzenie. A to farba jest o 2 zlote za droga, a to nie będę miała/miał czasu, żeby wszystko zrobić i przygotować: folie ochronne, pędzle, wałki i inne potrzebe mi rzeczy. Zaraz, zaraz.. A co mi do tego jest potrzebne?
Taką postawę niestety ma wielu z Nas. Chce zrobić tyle rzeczy, ale jednak nie bo łóżko jest takie wygodne, bo jest się tak potwornie zmęczonym.
Do cholery! Rusz tą swoją szanowną dupę! I działaj! Wstań i zacznij spełniać swoje marzenia! Zanim ktoś spełni je za Ciebie! Chcesz być w czymś pierwszy? Zrób to! Byle z rozwagą. Już tak dużo tych rzeczy, które mogliśmy zrobić pierwsi nam umknęła, że nie warto przypuszczać kolejnych okazji! To jest nasz czas! To, że tu jesteś, że jesteś tu i teraz, że jesteś teraz tu gdzie jesteś ma jakiś cel! Nie powiem Ci jaki bo ja tego nie wiem. Ty też tego nie będziesz wiedzieć jeśli się nie ruszysz i nie zaczniesz szukać siebie. Musisz znaleźć siebie. Prawdziwego siebie. A nie z maską na twarzy, na której zawsze wymalowny jest piękny, ale sztuczny firmowy uśmiech. Nie tędy droga. Nie możemy udawać kogoś kim nie jesteśmy. To jest bezcelowe. Co z tego, że przed wszystkimi będę udawać delikatną, sympatyczną, uroczą, słodką dziewczynę, skoro taka nie jestem? Może, żeby mnie polubili, żeby ktoś się mną zainteresował.. Jest naprawdę wiele powodów do udawania tylko po co? Po to, żeby komuś się przypodobać? I tak się dowie jaki jesteś, więc nie warto albo Cię polubi, pokocha w ccałej okazałości albo i nie, ale jeżeli znieniawidzi twoją maskę to nawet jeżeli ją zdejmiesz jesteś już skreślony.
Nie warto udawać. Warto być zawsze tylko jedną, jedyną niepowtarzalną osobą - sobą.
I naszym zadaniem jest właśnie odnaleźć tę osobę. Każdy z Nas musi odnaleźć prawdziwego siebie. Inaczej to wszystko tutaj nie ma sensu. Pamiętaj to jest cel. Celem jest znalezienie siebie, tego prawdziwego i jedynego siebie. Nie żadnej innej osoby podobej do nas. Tylko tego prawdziwego siebie. Szukajmy siebie! Może znajdziemy siebie szybciej niż myślimy.
Powodzenia!
Isia


P.S.
Zachęcam Was do komentowania i wyrażenia swojego zdania.

środa, 11 listopada 2015

Jesienna deprsja

Jak dawno mnie tu nie było. Ehh... Mam coraz więcej nauki, sprawdzianów, obowiązków szkolnych i wszystkich innych. Nie zapominając o małej jesiennej depresji. Ale pocieszam się tym, że nie tylko ja mam taką depresję. Pocieszam się nieszczęściem innych. Co ze mnie za okrutny człowiek... ;D
Więc czy są jakieś sposoby na radzenie sobie z jesienną deprechą? Hmm.. Pomyślmy.. Jakieś są na pewno. A jakie są moje sposoby na radzenie sobie z jesienną deprechą? Hmm.. Szczerze mówiąc nie wiem, ledwo żyje od zwleknięcia się z łóżka kiedy jeszcze jest ciemno do momentu, aż wrócę ze szkoły do domu. Ale nie zamierzam się nad sobą użalać bo to do nikąd nie prowadzi. 
Tak więc co nam może pomóc w tych jesiennych dniach?
* Przede wszystkim pozytywne nastawienie. Pomyślcie sobie, że po tej jesiennej plusze (tak się to odmienia?) nadejdzie zimna. Śnieg, sanki, wszędzie białobialo, upadki na lodzie (to nie jest akurat zbyt przyjemne), przytulnie "bo zimno", grzejki do rąk, herbata, gorąca czekolada. Wiecie o co chodzi chodzi, to nie jest Wasza pierwsza zima. No, ale jeśli nie lubicie tych zimnych pór roku to pocieszajcie się myślą, że po zimnie nadejdzie wiosna. Wszystko znowu będzie zielone i "nowe".
* Spotkania z przyjaciółmi, znajomymi, z kimś bliskim pomagają zawsze.. No, ok.. Prawie zawsze bo nie każdy to lubi. Ale jednak rozmowa z bliską nam osobą powinna pomóc. Kiedy ja się spotkam ze swoimi przyjaciółmi zawsze mam po tych spotkaniach genialny humor. Śmiejemy się, rozmawiamy, żartujemy. Jesteśmy pozytywni. Robimy wiele szalonych i głupich rzeczy. Ale kiedy nie szaleć jak nie teraz?
* Izolacja w domu. Nie każdy musi lubić spotykać się z innymi ludźmi. Może przy ludziach czuć się niekomfortowo, nieswojo, wręcz obco. Po prostu nie za dobrze. Może być introwertykiem. Dla takiej osoby zamiast spotkań z gromadą ludzi znacznie bardziej kusząco brzmi możliwość zostania w swoim domu, w swoim pokoju i przebywaniu samym ze sobą. Kiedy ja się izoluje (co robię często) myślę o wszystkim, słucham muzyki, czytam. Ale też kiedy siedzę sama często piszę ze swoją internetową przyjaciółką (ip), może w tedy nie jest to całkowita izolacja, ale izolować nie trzeba się od wszystkiego. Dobry jest inny, świeży pogląd na niektóre sprawy, które w tym momencie nas otaczają. Dlatego niecałkowia izolacja nie jest zła. Choć czasami mam ochotę wyjechać na bezludną wyspe. Wiem, że Wam też zdarza się marzyć o przeniesieniu się gdzieś daleko gdzie nie ma tylu problemów dziennie. Najczęściej chcemy się odciąć od spraw, które są blisko Nas. Chcemy uciąć kontakt z naszym bliskim otoczeniem. Nie chcemy mieć kontaktu z tym co się dzieje za oknem, z tym co się dzieje w szkole, w pracy, w naszym bliskim otoczeniu fizycznym.
* Dobra ksiazka. Jest to oczywiście rozwiązanie kierowane do osób lubiacych,k kochających czytaĆ. Choć może niekoniecznie. Każdy widzi jakieś niedociągnięcia w naszym świecie. Każdy z nas wie, że ten świat nie jest idealny. Choć w prawie każdej książce mamy obraz naszego prawdziwego, realnego świata to i tak tam świat wydaje się nam lepszy. Lepszy pod prawie każdym wzgledem. Chłopcy z książek są prawie zawsze idealami. Są domyślni, odważni, nieziemsko przystojni, mądrzy. Możnaby pisać i pisać o ich zaletach, ale nie po to, żeby jakiegokolwiek chłopaka urazić czy coś podobnego. Każdy, każdy książkowy bohater czy to przystojny chłopak ze szkoły czy to piękna dziewczyna z kółka literackiego czy ktokolwiek inny nauczyciele, rodzice wszyscy, wszyscy zostali stworzeni na nasze podobieństwo. Każda z postaci z książek została zainspirowana czyjas osobą. Osobą żyjąca na naszym świecie. Więc może jednak Twoje ideały książkowe gdzieś tu żyją?
* Muzyka. Co innego jak nie muzyka poprawi nam humor? Chyba nie znam osoby, która nie słucha muzyki. Przez cały dzień wszyscy jesteśmy wystawieni na działanie różnych dźwięków. A dźwięki składają się na muzykę. Może nie jest to dobra definicja "muzyki" bo muzyka jest czymś znacznie więcej. Jest zawsze. Wiele z piosenek ma głębszy sens. Takie piosenki mają na celu nas wesprzeć, podtrzymać nas na duchu, dodać otuchy, dodać energii. Po prostu być naszym przyjacielem. Muzyka jest o tyle specyficznym przyjacielem, że poszczególne jej gatunki są przyjaciółmi dla wielkich grup ludzi. Muzyka łączy ludzi naprawdę.
* Jedzenie, słodycze. Jest to smaczne, słodkie i niw oszukujmy się troche pomaga, aczkolwiek troche niebezpieczne dla zdrowia. Od takich "pocieszających czekolad" bierze się nadwagą, otyłość i inne bardzo niebezpieczne dla zdrowia choroby. Niestety każde jedzenie kiedy to jest za dużo jest szkodliwe. Ale jeśli umie się nim "zarządzać" i kontrolować szkodliwość przestaje istnieć. I absolutnie nikogo nie namawiam do głodówek, do obsesyjnego odchudzania, anoreksji, bulimi czy wręcz przeciwnie do obsesyjnego jedzenia i dużego przytycia.
* Rozwijanie pasji. To co nas interesuje, pomaga nam. Można wtedy się zagłębić i skupić na np. rysunku. Nie myśli się wtedy za bardzo o swo ich problemach, o otoczeniu bo chce się, aby ten rysunek czy jakakoliwek inna rzecz wyszła nam jak najlepiej. Chcemy być zadowoleni z tego co stworzyliśmy, z tego czego dokonaliśmy, chcemy po prostu być w czymś najlepsi. Chyba każdy człowiek z jakimś innym człowiekiem rywalizuje nawet podświadomie. Tych rywali może być dużo, ale rywal może być też tylko jeden. Ci rywale mogą nawet nie wiedzieć, że są czyimiś rywalami. Ludzie po prostu lubią ze sobą rywalizować. Ale to dobrze bo dzięki temu się rozwijamy, mamy motywację do dalszego działania, aby nie pozostać w tyle. Ludzie chcą zostać na "poziomie" innych ludzi, żeby nie być tymi gorszymi, tym drugim, a co dopiero czwartym - zaraz po podium. Oczywiście chorobliwa rywalizacja jest zła bo prowadzi do oszustwa, do grania wobec siebie wbrew zasadom. Przez takie chore rywalizacje giną ludzie. Ale jeżeli będziecie panować nad samym sobą do tego nie dojdzie.
  ** Podsumowując **
 Na każdego działa co innego. Nie każdy jest ekstrawertykiem, nie każdy jest introwertykiem. Każdy jest inny i na każdego działa co innego. Nie wymagajmy od siebie, że jeżeli komuś coś pomogło to pomoże i mi. To tak nie działa. Każdy musi znaleźć swój sposób na stres, na jesienną depresję, na wszystko. Nie znajdziemy nigdzie sposobu na radzenie sobie z nieprzyjemnymi, niewygodnymi dla nas sytuacjami, który sprawdzi się i wszystkich w 100%, nawet na Ciebie może ten najlepszy dla Ciebie sposób nie zadziałać w całej swojej "mocy", ale w dużej jego części.
Nie zapominajmy też o "ZŁOTYM ŚRODKU" każdy musi go sam odnaleźć. Jak zawsze dla każdego ten "środek" będzie gdzieś indziej. Niektórzy będę dopuszczać się oszustw, aby być tymi "najlepszym", inni nie. Tak samo z jedzeniem, z piciem, ze wszystkim granice u każdego będą gdzieś indziej.
Te granice się nie pokryją raczej i nikogo.
Pracujmy nad sobą, doskonalmy się, ale nic na siłę. U każdego przyjdzie czas zmiany, mogą być one małe albo przeciwnie olbrzymie to znowu sprawa indywidualna.

Dziękuję za przeczytanie tego do końca, mam nadzieję, że w jakiś sposób to zmieni Twoje życie na lepsze.

Napiszcie mi w komentarzach co myślicie na ten temat, napiszcie jak Wy sobie radzicie w takich sytuacjach. Pokażcie mi, że nie pisze do ...powietrza ;)

Dziękuję
 Isia..

czwartek, 15 października 2015

Przyjaźnie internetowe

Dawno tu mnie nie było. Przez szkołę prawie wszystko zaniedbuje - niestety. Ale teraz na szczęście mam 2 wolne dni. Co daje mi 4 dni wolnego. :D W końcu upragniony odpoczynek! Jej!! ;D Może w końcu uda mi się skończyć i zacząć nową książkę. ;)
Ciągle szukam inspiracji, niestety nie bardzo mi to wychodzi... Ale mam nadzieję, że to zrozumiecie i wybaczcie moje błędy. ;)
W moim życiu teraz się wiele dzieje, nowa szkoła, nowi ludzie, nowe jest prawie wszystko.. Wszystko.. Jedyne co jest stałe to rodzina. I przyjaciele. Nadal są. Jeszcze ze mną wytrzymują. :')
Za rok minie 7 lat jednej z moich przyjaźni. A dziś mija rok od kiedy poznałam moją internetową przyjaciółkę. Tak, takie przyjaźnie istnieją i są naprawdę wspaniałe, ale bardzo, bardzo trudne.
Możesz zawsze napisać do tej osoby, zawsze możesz do niej zadzwonić. Ale nie zawsze możesz się do niej przytulić bo jest daleko. Bardzo daleko, za daleko. Jednak kiedy te osoby się spotkają są przeszczęśliwe bo w końcu mają swoje światy blisko. Mi się jeszcze nie udało spotkać z moim skarbem, ale wiem, wierzę, że jeszcze nam się uda i wtedy będę najszczęśliwsza. I ona będzie najszczęśliwsza. Będziemy najszczęśliwsze. Codziennie dziękuje Bogu, że dał mi szansę ją poznać. Bez niej nie byłoby mnie. Ona jest zawsze kiedy jej potrzebuję. Zawsze. Jestem też mega wdzięczna Dawidowi (tak, temu Dawidowi) bo właśnie na grupie jego fanów - Kwiatonators, poznałam się z nią. Jemu też dziękuje codziennie za takiego kochanego skarba.
Jeśli macie internetowego przyjaciela/przyjaciółkę to jestem z Wami sercem i trzymam kciuki za Was. Spotkacie się! Wiem to! I wierzę w to! Wy też w to wierzcie, a kiedyś się Wam uda! I będziecie wtedy najszczęśliwsi. A jeśli już Wam się udało spotkać ze swoimi skarbami to kibicuję Wam, żeby tych spotkań było jeszcze więcej. Bo będzie ich więcej. Obiecuję!
Chciałabym Was też zachęcić do przeczytania notki z bloga Dawida (tak, tego samego Dawida). Nawet jeśli go nie lubisz, nie przepadasz za nim to to przeczytaj. Poświęć swoje kilka minut życia, a nie pożałujesz. Jego notka daje do myślenia i pomaga, bardzo pomaga..
Tu daje Wam link do tej notki.
http://jestemdawid.blogspot.com/2015/10/what-can-i-help-u.html?m=1
Mam nadzieję, że się zdecydujecie i to przeczytacie. ;)

poniedziałek, 5 października 2015

Nowy tydzień - byle do piątku

Zaczął się nowy tydzień. Nowy tydzień w szkole, w której jest tyle nauki, że w wprost marzę o 
wakacjach i o odpoczynku. Ale teraz trzeba dotrwać do świąt. Damy radę! 
Ostatnio wróciłam też do czytania książki i bardzo się z tego cieszę. Mogę choć na chwilę się oderwać od nudnej rzeczywistości i przeżywać wszystko co się dzieje w innym, ciekawszym miejscu. A dzieje się dużo, bardzo dużo. Mówię tu o książce Michelle Hodkin pt.: "Mara Dyer. Przemiana". Jest to kontynuacja przygód Mary, którą mogliśmy poznać w 1 tomie pt.: "Mara Dyer. Tajemnica", a będziemy z nią jeszcze w tomie 3 pt.: "Mara Dyer. Zemsta". Książka jest ciekawa, strasznie wciąga, trzyma w napięciu. Co stanowi problem jeśli chcesz sobie powiedzieć: "To już ostatni rozdział, obiecuję". Nie da się. - Próbowałam.
Znajdziemy też tam moje ukochane, lekko sarkastyczne i troche ironiczne poczucie humoru i podobne dialogi. Mogłam się nimi cieszyć przy rozmowach Mary i Noaha. Ahh.. Noah.. Moja kolejna książkowa, niespełniona miłość, która nie istnieje w rzeczywistości. Nad czym troszeczkę ubolewam, ale jeszcze kiedyś każdy pozna kogoś kto będzie jego/jej ideałem i ta osoba będzie chociaż istnieć. Wracając do książki, relacja Mary i Noaha jest już oczywista. Zakochują się w sobie, ale jak u każdej na pierwszy rzut oka idealnej pary występują problemy. Tylko ich problemy nie są normalne. Są paranormalne..
Mam nadzieję, że swoją kulawą recenzją (o ile można to tak nazwać) zachęciłam Was do przeczytania tej serii i poznania Mary.

piątek, 25 września 2015

Weekend - w końcu

W końcu upragniony weekend. Czekałam całe 5 dni i się doczekałam. ;D Teraz odpoczynek i znowu 5 dni nauki, ale wróćmy do tej przyjemniejszej strony - weekendu.
Mam tyle planów na ten weekend i mam nadzieję, że chociaż połowę z nich zrealuzuję. ;)
Jutro może uda mi się spotkać z przyjaciółką. Pewnie jak zawsze skończmy w kuchni. Kiedyś może wstawię tu jakiś mój wypróbowany przepis. ;D
Niedługo pewnie pójdę poczytać bo strasznie mi tego brakowało. Dzięki szkole nie mam na to kompletnie czasu. Ale praktyka czyni mistrza to może tak źle nie będzie i będę znajdować czas na przyjemności podczas tygodnia. ;D
Jeszcze nie do końca wiem o czym będę tu pisać, pewnie jak wspomniałam już poprzedniej notce skończy się na pisanou o wszystkim. Ale chciałabym, żeby były tu też poruszane poważniejsze tematy, ale zobaczymy.
Proszę Was o komentarze i o zamieszczanie w nich propozycji na tematy, o których mogłabym Wam napisać.
Mój blog nie wygląda (nie tylko wizualnie)  jeszcze tak jakbym chciała, ale to się może niedluo zmieni.

Jeśli przeczytałeś/łaś ten wpis to chciałabym podziekowac i zachęcić do komentowania.


środa, 23 września 2015

Hej, hejo, heju

Na początek powiem, że kompletnie nie mam pojęcia od czego mam zacząć.
Może od tego co tu będę publikować? Znając mnie tu może pojawić się wszystko, ale to wszystko.
Coś więcej o mnie? A po co zdradzać wszystko na początku? Ale odrobinkę tajemnicy Wam zdradzę.;)
A więc, o założeniu bloga myślałam już długi, bardzo długi czas, a teraz kiedy go już mam, nie mam dobrego pomysłu na 1. notkę. Ehh.. te moje nieszczęsne życie. ;D
Ostatnio zaczęłam naukę w nowej szkole - w technikum. Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru i oby tak zostało. ;)
Co jeszcze? Hmm.. Co jeszcze?
Nie mam niestety pojęcia, mam tylko nadzieję, że w dzień dostanę olśnienia i napiszę coś bardziej sensownego i lepszego. No, ale od czegoś trzeba zacząć. Prawda?;)
Życzę Wam:
I Dobranoc i Miłego dnia i Powodzenia!;)